Obserwatorzy

czwartek, 27 września 2012

Mini haul zakupowy plus szybka recenzja :)

Witajcie moje gwiazdy :)
Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń,przykrych i dobrych doświadczeń,ale przede wszystkim bardzo zakupowy,dla mnie zakupów było mało,jednak zawsze jakieś były :) niestety w jednym przypadku okazały się one strasznie nie trafione ale zaczynajmy...
Dzisiaj w drugim moim szybkim w pełni samotnym wyjściu na zakupy upolowałam :
Od lewej:
- Odżywczy balsam do ciała Eveline bioOlejek arganowyi słodka pomarańcza - 10,99zł (Biedronka).
- Zmywacz do paznokci BeBeauty z olejem kokosowym i gliceryną - 5,89zł (Biedronka).
- Końska maść rozgrzewająca Szwajcarska receptura - 22,99zł (Biedronka).

Z zakupów dla mnie dnia dzisiejszego byłoby to na tyle,jutro o 10 pod Starachowickim rossmanem umówiłam się z Ziuzią (Justynką z bloga Szkatułka) na małe zakupowe szaleństwo,hm...które już wspólne w tym miesiącu ? ;) tak kocham zakupy z Justynką,dziękuję że Cię mam :*
Tak więc jutro mam nadzieję coś upolujemy wspólnie,spędzimy miło czas,bo przecież w życiu nie chodzi tylko o zakupy i będę miała Wam co poopisywać.
Dziś zakupiłam jeszcze coś szczególnego jednak nie mogę Wam powiedzieć co to jest,gdyż jest to prezent dla Justynki,Ona wie że Go dostanie tylko nie wie co,ale że zapewne będzie czytała rano lub i nawet dziś mego posta więc Wam napisać nie mogę no ale może Justynka się pochwali ;)
Zaprasza Was też na recenzję totalnego bubla,nie wypału lub czego tam jeszcze najgorszego co mnie ostatnio zawiodło bardziej niż wszystkie inne szał rewelacje,a jest to dziś tak kochane dobrze przeczytałyście DZIŚ zakupiona Szwajcarska końska maść rozgrzewająca,mimo wszystko zapraszam może niektórym ta recenzja się przyda :)

Szwajcarska końska maść rozgrzewająca - recenzja:

Skład:
Skład,a mianowicie te 25cudownie dobranych i skomponowanych ziół możecie zobaczyć (doczytać) na dołączonym zdjęciu:

Konsystencja:
Maść ma konsystencję żelu (!)
I nic ewidentnie nic tego nie usprawiedliwi,never.
Zapach:
Jak dla mnie bardzo przyjemny,ziołowy mocny ale zdecydowanie zdrowotny ;)
Zapach i kolor to coś za co mogę pochwalić produkt.

Opakowanie:
Zawiera 250+50 czyli 300ml. rzekomej maści.

Moja opinia:
Nazwa "końska maść" od dzieciństwa kojarzyła mi się z czymś  nie miłym,śmierdzącym i odpychającym co więcej powiem Wam,że taki głuptas jak ja myślał,że końska maść jest faktycznie zrobiona z jakiegoś tłuszczu końskiego czy jak.
A tu nie poczytałam poczytałam i wiem,że jest to mieszanka ziołowa,jakie było moje zdziwienie szkoda,że nie widziałyście :) do tej pory jestem w szoku po wyjściu z tego błędu.
Jednak maść którą ja zakupiłam okazała się żelem.
Nie powiem żel jest dość efektowny i gdyby jeszcze nie podrażnił mojej skóry byłabym jego zwolenniczką no ale jednak niestety...maść ma działać na bóle stawów tak więc ostatnimi czasy codziennie narzekałam na przemęczenie i bóle dolnych partii pleców,zrzędziłam jak stary kartofel,aż w końcu powiedziałam sobie dość pora zainwestować w dobrą maść,dobrą czyli ? Czyli taką stosowaną przez pokolenia. Kilka dni temu moja mama narzekała na bóle stopy,które były tak duże że nie mogła normalnie bezboleśnie chodzić,z pomocą podobno przyszła Jej próbka końskiej maści podarowanej przez sąsiadkę. O zbawiennych właściwościach tej maści słyszę już od paru dni,dziś uznałam,że pora ją zakupić i zacząć zwalczać swoje bóle naturalnymi środkami.
Skuszona promocyjną ceną takiej maści w biedronce oczywiście zaraz zakupiłam wersję rozgrzewającą i będę żałowała przez najbliższe parę miesiećy wydania każdej złotówki,wróciłam do domu posmarowałam swoje plecy,dolną ich część,delikatnie nie wklepywałam nie rozsmarowywałam za bardzo i po dwóch,trzech minutach zaczeło mnie coś swędzieć,po gdzieś mniej więcej 5-7min.moja plecy były takie czerwone,że wyglądałam jak mały krab pustelnik.
Efekt uczuleniowy był natychmiastowy,zmyłam produkt po około 10minutach i szybko posmarowałam plecy dużą ilością olejku arganowego,po paru godzinach moje plecy wróciły do normalnego stanu jeśli chodzi o wygląd,bo jeśli mamy brać pod uwagę stan komfortu to niestety ale plecy bolą jak po za długim przebywaniu w solarium,tudzież po za długim opalaniu na słońcu.
Produktu nie polecę,nie kupię zdecydowanie nie i nie użyję go nigdy więcej nawet w małych ilościach. Dziś wieczorem robiłam test dwóch maści końskich po pierwszej która okazała się żelem moja skóra zareagowała tak samo jak w przypadku pleców czyli swędzenie i zaczerwienienie jednak jeśli mamy wziąć pod uwagę drugą maść,albo raczej próbkę którą dostała moja mama która faktycznie ma konsystencję maści żadnych negatywnych efektów nie było.
Nie zakładam,że na każdego ta maść musi tak samo działać,i równie dobrze może ktoś nie mieć żadnych reakcji alergicznych dlatego nie chce Was zniechęcać do choćby wypróbowania,ponieważ producent wyraźnie napisał na opakowaniu,że w niektórych przypadkach reakcja alergiczna może nastąpić,więc niestety w moim nastąpiła.

Tak wyglądały moje plecki po zastosowaniu maści (żelu):

A tak wygląda próbka maści (zwykłej końskiej maści nie szwajcarskiej receptury):
(
P.S.I tą właśnie mini próbeczką zamierzam się dziś wysmarować :)

Moja ocena: 0/6

A tu co nieco dla kochanych łasuchów,ja jestem strasznym i znalazłam w końcu odpowiednie miejsce na małe co nieco dla Gosiaczka ;) :

Dziękuję Wam za to,że jesteście i że wytrwałyście do końca posta :) choć miał być szybki był bardzo długi więc szczególnie dziękuję mam nadzieję że nie zanudziłam (?).

XoXo Wasza Gonia

15 komentarzy:

  1. tez skusiłam się na kilka promocji z biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również byłam w Biedronce i kilka rzeczy sobie kupiłam :)
    Niedługo o ty post ;)
    Ja mam chęć na ten balsam z eveline ale nie mogę kupić bo mam 3 w użyciu i jeden zapasowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz kupić możesz ;) ja posiadam cały jeden rząd i trochę w mojej półce balsamów i masełek ale ile to nie wiem później policzę i napiszę bo są jeszcze porozmieszczane w innych częściach domu.

      Usuń
  3. uuu przykro z ta maścią ;( ale mojego chłopaszka pobolewają plecy i poszukam mu takiej maści więc post sie bardzo przydał ;)
    a mam pytanko...czy ten zmywacz ma pompeczke??? O_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ten zmywacz ma pompeczkę ja zawsze używałam różowego i jest mega dobry ten nie wiem ale opakowanie mają takie same. Względem maści jest jeszcze jakaś inna (ta ze zdjęcia na dole) która jest maścią zakupioną w aptece,która mnie nie uczula i która chyba działa :) bynajmniej trochę ale nazwy nie znam niestety :(

      Usuń
  4. Ale Cię "załatwiła" ta maść:-/
    Dobrze,że nic poważniejszego Ci się nie stało:*

    To już dzisiaj:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już niestety po dzisiaj :* kocham te nasze wspólne spędzone dni,a czego się dowiedziałyśmy :D
      Mamie się może przyda :)

      Usuń
  5. Gonia po każdej końskiej masci czy masci z efektem rozgrzewającym mozesz tak wygladac i to jest normalny efekt. Ona leczy przez rozgrzanie. Są osoby ktore mają mniej wrażliwą skórę i u nich te objawy nie będą tak nasilone, a są osobe takiej jak prawdopodobnie ty i ja ktore będą mieć takie piekące i swedzace placki- jesli jestes w stanie to przetrzymaj to polecam bo i konska masc i plastry rozgrzewajace bywaja zbawienne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeśli chodzi o wersję żel czy maść- tu chodzi bardziej o wchłanialność, o konsystencję i to to że niektore rzeczy przez nasza skorę przechodzą lepiej niektore gorzej... mozesz tą maść w żelu przekazać komuś kto jest mniej wrażliwy... a jesli chodzi o plecki jeszcze polecam wizytę u kręgarza- po wyjsciu czujesz sie jak nowonarodzona

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo poszukam :) nie owszem są czerwone i to może być efekt rozgrzania jednak swędzieć i piec nie powinny,a ja już nie mogłam wytrzymać po paru minutach za to ta apteczna dobrze się sprawdziła,tamtą oddałam mamie ma lekko czerwone ale nie aż tak bardzo i nic Jej nie swędzi ani nie piecze.

      Usuń
    3. ja mam bardzo wrazliwa skórę wiec wiem co czujesz;p a czasem muszę mieć coś rozgrzewającego

      Usuń
  6. Szkoda, że maść się nie spisała.

    OdpowiedzUsuń
  7. o, mi końska maść zawsze pomaga w przeziębieniach. Szkoda, że Cię uczuliła

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie dzisiaj, czytając Twój post, uświadomiłaś mnie, że to nie jest nieprzyjemna substancja. Maść końska zawsze mi się źle kojarzyła. A może to "końska dawka" ziół, składników? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony po sobie ślad :) proszę nie zostawiajcie reklam, czy komentarzy typu obs.za obs. działa to zdecydowanie odwrotnie od zamierzonego celu ! Jeśli podoba Ci się mój blog i postanowisz pozostawić komentarz pod postem,lub zaobserwować mojego bloga,będzie mi bardzo miło i możecie być pewni,że się odwdzięczę.

Nie zgadzam się na kopiowanie zdjęć,wpisów lub też fragmentów moich postów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...